Tak sobie przypomniałem, ile to się człowiek musiał namęczyć, odkładać aby zdobyć swój pierwszy jednoślad, a była to dumna motorynka na swych olbrzymich kołach, oczywiście w tych wyliczeniach nie ujmuje roweru bratek i sprint2 który dostałem od chrzesnego na komunie.

Tak się zacząłem zastanawiać, jak niska może być cena skutera, w końcu maszyny może niezbyt skomplikowanej, ale...

W przypadku takich promocyjnych maszyn najbardziej zastanawia mnie kto zajmuje się serwisem tych maszyn, czy są jak wspaniałe wiertarki z promocji OBI za 39,99, zapsuje sie to wymieniaja na nową, bo nikomu nie opłaca sie to naprawiać, w okresie gwarancji to mniejszy problem ale po tkz gwarancji to moze być wyzwane. Inna sprawa to jakość np hamulcy, fakt że takim sprzęciorem rozwija się niby max 50km/h, ale czasami i z tej prędkości też trzeba się jakoś zatrzymać, a jak to się mówi nie zawsze cena czyni cuda.

ech jeszcze trochę a będą skutery dodawać do pizzy.